Nie darmo najlepsze wódki to żytnie i pszeniczne. Z ojcem pędziliśmy tylko takie, i na imieninach nikt nie chciał monopolówki dopóki "tatowa" stała na stole.
moc mozna sprawdzic na "palnosc" roztworu ( nalac troche na lyzeczke i zobaczyc czy sie pali )
mozna, ale po co skoro areometr kosztuje parenascie zl?
tatanka napisał/a:
przed chłodnica zalozyc maly sloik dla lzejszych frakcji
chyba ciezszych?
filip
Wiek: 58 Dołączył: 20 Maj 2006 Posty: 59 Skąd: katowice
Wysłany: 27-10-2013, 22:36
cukier z drożdżarzami to produkt średniej jakości... najlepsze efekty uzyskamy destylując wino własnej produkcji [polecam śliwkowe z węgierek nadaje sie do spożycia zaraz po destylacji] . sposób destylacji temp. defibrylator nie sa takie ważne ,można przedestylowac całe wino,najlepiej jednak odlać początkową część destylatu to prawie czysty metanol w połączeniu z pozostałym alkoholem etylowym nie jest szkodliwy [alkohol etylowy neutralizuje metanol] .surowy destylat oprócz metanolu zawierać może również alkohole ciężkie które działają narkotycznie dlatego nie należy wina [zacieru] destylować do samego końca ,specyficzny zapach destylatu to efekt fuzli alkoholowych jest to zarówno wada jak i zaleta.
fuzle wchodzą w reakcję z drewnem dlatego wszystkie brendacze ,łiskacze oraz koniaki są przechowywane w dębowych beczkach z czasem nabierają jakości ,to samo można zrobić z naszymi destylatami ,,resztę załatwi czas,,
parę latek temu (raz) przystąpiłem do pędzenia. Materiał wyjściowy - żyto, drożdże winiarskie do białego wina. Tak się niestety pechowo zbiegło w czasie - koniec fermentacji i wizyta kilku kumpli. Wieczorem nie było już czego destylować.
Motti [Usunięty]
Wysłany: 23-11-2013, 09:23
Piotr Stańczuk napisał/a:
do produkcji destylatów bezowocowych należy używać drożdzy gorzelnianych bo są bardziej odporne na działanie akoholu i pozwalają uzyskać mocniejszy wstępny nastaw.
drugą sprawą jest szybkość fermentacji jaką dzięki nim osiągamy,
Trajter napisał/a:
-stosowanie wszelkiego rodzaju filtrów, złóż aktywnych itp. poprawia skład destylatu na poziomie podobnym do gorliwej modlitwy, więc można to sobie darować. Czasem coś z fuzli zostanie zaabsorbowane, ale zazwyczaj są to bardzo niewielkie ilości i bardziej trzeba się skupić na właściwym przebiegu procesu niż na próbach mechanicznego oddzielenia cieczy.
To praktycznie 2 merytorycznie ciekawsze wypowiedzi.
Zabrakło zadbania o "czystość" zacieru. Dodanie NaOH do zacieru skutecznie tłucze drożdże, wiąże powstałe kwasy organiczne. Sklarowany roztwór można destylować.
Wtedy unikamy smrodu przepalonych drożdży. Taki zacier nie nadaje się do picia.
Osobiście do pierwszych destylatów dosypywałem węglan potasu, dawał 2 warstwy.
Górna była destylowana dalej.
Jedna z imprez destylacyjnych rozpoczynała się na picu produktu po 2 destylacjach prostych, potem potem po jednej, na końcu raczono się zacierem.
W technologii destylacji są znane pewne określenia: orosienie i deglegmator.
Czy da się je zastosować w rafinacji domowej ? Oczywiście że tak.
Chłodzona kolumna o stabilizowanej temperaturze, wypełniona pierścieniami Reschiga. Wstawiona między kocioł a chłodnicę. Doskonale pełni funkcję kolumny rektyfikacyjnej przepuszczającej frakcje o niskiej temperaturze wrzenia.
Kolejna destylacja surówki z odpowiednią temperaturą na deflegmatorze, może oddzielić metanol. W destylacjach prostych to mało realne. Wyjątek to procesy wiadrowo-miednicowe tam z powodu dużych nieszczelności i wyższych temperatur, sporo metanolu i etanolu ucieka, w zamian pozostawiając więcej fuzli. Które jak wiadomo stanowią składnik odwarstwiaczy do powłok lakierniczych.
Destylację ciekłego powietrza również stosuje się do rozdziału na tlen azot argon i pozostałe składniki.
20 kg cukru
120 l wody (to nie pomyłka 120 l)
6 kg ryżu (najtańszego)
3 kg grochu łupanego (taki żółty w opakowaniach po 1/2 kg)
20 dag drożdży piekarskich (dwie małe kostki używane w domu do pieczenia)
2 słoiczki koncentratu pomidorowego ( nie koniecznie)
Sezonowe owoce, kompoty, dżemy, chociaż nie koniecznie.
Koszt składników po obecnych cenach około 100 zł.
Wydajność 20 l. 45% bimberku tj. 5zł 1 l.
Ilości poszczególnych składników można zmniejszyć lub zwiększyć zachowując proporcję.
Sposób przyrządzania.
Zalewamy groch zimną wodą i wstawiamy do zimnego miejsca (piwnica, chłodziarka)(w ciepłym miejscu groch skiśnie), groch będzie "pił" wodę dlatego należy dolewać lub po prostu nalać tyle aby nie "wypił". Do pojemnika na zacier (baeczka, balon, duży plastik)wlewamy około 20 l. zimnej nie przegotowanej wody i wsypijemy ryż. Po 2-3 godzinach wlewamy rozpuszczony w gorącej ( nie koniecznie przegotowanej, czhyba, że ktoś koniecznie chce) wodzie cukier. Dopełniamy wodą. Temperatura tak przygotowanego zaczynu nie może być wyższa niż 40 stopni Celsjusza. Wlewamy rozpuszczone w ciepłej wodzie (poniżej 40 stoni C)drożdże. Dodajemy koncentrat pomidorowy. Czekamy aż ruszy fermentacja. Gdy fermentacja ruszy (słychać jak zacier szumi) ale nie wcześniej jak po 8-10 godzinach wlewamy napęczniały groch. Po kilku godzinach rozpoczyna się burzliwa fermentacja i dlatego pojemnik na zacier musi być odpowiednio duży. Nie może być napełniony więcej jak 3/4 pojemności bo inaczej część zacieru "wykipi". Po 2-3 dniach ale podczas trwania fermentacji dodajemy kompoty, dżemy lub sezonowe owoce (truskawka, czereśnia, wiśnia, śliwka, starte jabłka, starta marchew - na w/w przepis 3-4 kg). Owoce słodkie przedłużą proces fermentacji a zacier będzie mocniejszy co zwiększy jego wydajność. Ponadto owoce dodadzą smaku. Proces fermentacji w zależności od warunków (temperatry) trwa do 7 dni. Czekamy aż zacier się sklaruje i cheja pędzimy.
Jeżeli mamy aparaturę z odstojnikami (najlepiej 3-ma) do pierwszego odstojnika wsypujemy do 3/4 pojemności węgla aktywowanego lub jak ktoś nie ma to drzewnego tego do grilla i dodajemy (choć nie koniecznie) dwa goździki spożywcze.
Przepis naprawdę godny wypróbowania a wyrobu nie powstydzimy się przed największymi smakoszami. Prawdę mówiąc jak nie naciągniemy słabizny a bimberek postoi bo im starszy tym lepszy tylko fachowcy poznają co piją.Po takim wyrobie nie ma kaca. Jeżeli nazajutrz coś z nami jest nie tak to po prostu poprzedniego dnia wypiliśmy za dużo i jeszcze nas trzyma.
Sorry jeśli zadam naiwne pytanie, ale dlaczego po tym nie ma kaca?
Nigdy w życiu nie miałem okazji spróbować bimbru, ale wielokrotnie słyszałem opinie o jego "bezobjawowym" działaniu dnia następnego.
Tyle, że nikt nie potrafił mi wytłumaczyć skąd się to bierze...
Dołączył: 04 Sty 2002 Posty: 1729 Skąd: N 53°46' E 20°29'
Wysłany: 10-12-2013, 15:19
Marras napisał/a:
DarekS napisał/a:
Po takim wyrobie nie ma kaca.
Sorry jeśli zadam naiwne pytanie, ale dlaczego po tym nie ma kaca?
Nigdy w życiu nie miałem okazji spróbować bimbru, ale wielokrotnie słyszałem opinie o jego "bezobjawowym" działaniu dnia następnego.
Tyle, że nikt nie potrafił mi wytłumaczyć skąd się to bierze...
Kaca nie ma bo jest to naturalny produkt nie pędzony przy użyciu chemii.
Dobry produkt nie idzie w głowę tylko w nogi
a ja do tej pory naiwnie (jak widzę) sądziłem, że kac to efekt zatrucia aldehydem octowym, który to produkt jest efektem przetwarzania C2H5OH w wątrobie...
Ostatnio zmieniony przez zbigi 10-12-2013, 22:44, w całości zmieniany 1 raz
Dołączył: 04 Sty 2002 Posty: 1729 Skąd: N 53°46' E 20°29'
Wysłany: 10-12-2013, 23:04
zbigi napisał/a:
a ja do tej pory naiwnie (jak widzę) sądziłem, że kac to efekt zatrucia aldehydem octowym, który to produkt jest efektem przetwarzania C2H5OH w wątrobie...
W Szwajcarii kiedyś zwiedzałem wytwórnię i tam mówili, że jak destylują wsad, to pierwsza 1/3 destylatu idzie do ścieku, druga 1/3 to jest to o co chodzi, a ostatnią część sprzedają innym firmom. Oczywiście przy takiej ilości odpadu wódka nie mogła być tania, ale za to można ją było bez problemu pić na ciepło. Czyli nawet nie trzeba dowalać chemii, wystarczy, że rozleją do butelek całość.
a ja do tej pory naiwnie (jak widzę) sądziłem, że kac to efekt zatrucia aldehydem octowym, który to produkt jest efektem przetwarzania C2H5OH w wątrobie...
owszem naiwnie. przyczna kaca nie jest ustalona. adehyd to jedna z teorii, niestety nie tlumaczy przynajmniej 2 faktow:
- roznego natezenia kaca po spozyciu roznych gatunkow alkoholi (przy zachowaniu tej samej dawki etanolu),
- skutecznosci tzw. klina.
inna konkurencyjna teoria mowi, ze za kac odpowiada niewielka ilosc metanolu zawarta w alko spozywczym. a calkiem mozliwe ze przyczyn jest kilka .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na Forum.
Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24 godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko