FORUM-NURAS

[Rysiek]

Góry Sowie po raz kolejny…

Rejon Gór Sowich badamy od jakiegoś czasu. Jest tam tyle cudownych i tajemniczych miejsc, że zakochaliśmy się bez pamięci.
Pchani tą ślepą miłością i rządzą zbadania kolejnych tajemnic organizujemy trzecią już w tym roku wyprawę.
Z początkowej liczby 7 śmiałków została tylko czwórka (trzech nurków: Jarosław Kur, Michał Winek, Ryszard Deneka oraz Ania - wsparcie).
Plan przewidywał nurkowanie w miejscach znalezionych na poprzedniej wyprawie i poszukiwaniu wyzwań na następne.
Głównym punktem było nurkowanie w 80 metrowej studni w srebnogórskim forcie. Już poprzednim razem mieliśmy chęć tam zanurkować, ale nie byliśmy logistycznie przygotowani do takiej akcji. Po gruntownych przygotowaniach ponownie stajemy nad krawędzią mrocznej czeluści. Do lustra wody jest około 10 m. I podobno 70 metrów do dna…i tajemnica, którą bardzo chcemy odkryć.
Przygotowania do tego nurkowania rozpoczęły się kilka tygodni wcześniej.
Ostatni tydzień to już tylko nerwowe spoglądanie na kalendarz, kilka dni przed - przygotowanie i weryfikacja planu, mieszanie gazów, dopieszczanie sprzętu. I czekanie…
Choć nurkujemy solo, mamy te same gazy i podobny plan.
Wykorzystujemy 3 różne gazy, dekompresję planujemy "z głowy" wykorzystując całą naszą wiedzę. Posiłkujemy się decoplanerami.
Cudowne jest to napięcie przed i ten spokój gdy wreszcie woda zamyka się nad głową.
A potem lot w dół, miarowy rytm oddechu, komputer pokazujący coraz większą cyfrę i ten wewnętrzny spokój… Nie obeszło się oczywiście bez małych problemów; obaj z Michałem mamy komputery Dive Rite Nitec Duo; zaraz po zanurzeniu na 3-4 metrze Michał zauważa że jego komputer po prostu nie uruchomił się, wynurzenie, zamiana na starego Digitala i zanurzenie, niestety podczas tego manewru oszalał też mój komp i przełączył się z trybu gage na liczenie deko, co za dziadostwo, ale niewielka to przeszkoda, trzeba będzie zostawić go dłużej pod wodą niech się odsyci.
Nie ma czasu na lęk, nie ma czasu na myślenie o czymkolwiek poza zadaniem, które masz wykonać.
I wreszcie, po kilku minutach lotu jest! Tajemnica obiecana! Marzenie…
70 metrów wody nad głową - inna planeta. Jak cały kosmos. I już wiesz, że było warto… Na dnie uśmiech zadowolenia, uścisk dłoni i potem lot w górę, przełączanie gazów, coraz dłuższe przystanki, coraz bliżej do rzeczywistości…
Kiedy wreszcie wystawiasz głowę nad powierzchnię jest radość - że się udało, że było tak cudownie ale jest i smutek - że opuszczasz tą obcą ale jakże piękną rzeczywistość.
Jeszcze tylko 10 metrów po linie i już, szybko, prawda?
Tak naprawdę akcja trwała około 10 godzin, cały sprzęt (około 300kg) trzeba było zanieść na szczyt góry (około 200 metrów), potem zainstalować stanowisko zjazdowe a potem już "tylko" zanurkować : Po nurkowaniu oczywiście cały sprzęt musiał wrócić do samochodów. Na naszych plecach oczywiście. Jarkowi studnia spodobała się tak bardzo że postanowił następnego dnia zanurkować w niej ponownie, tym razem miał o wiele łatwiej, nurkuje tylko on a my zostajemy jego tragarzami. Tym razem akcja trwa tylko 3,5 godziny i na dalszą część dnia zaplanowaliśmy poszukiwanie pewnej sztolni oraz nurkowanie w XVI wiecznej kopalni srebra w Bystrzycy.
Poszukiwania zakończyły się sukcesem, już wiemy gdzie będziemy nurkować podczas zapewne wiosennej wyprawy. Po południu znów zanurzamy się w krystalicznej wodzie, lądujemy na dnie pionowego szybu i zapuszczamy się bez wahania w korytarze kopalni. Jest przepięknie, widoczność ogranicza jedynie zasięg światła. Strop nad głową sprawia, że organizm pracuje na zwiększonych obrotach, poziom skupienia osiąga maksimum.
Zostawiamy za sobą kolejne metry poręczówki, która jak nić Ariadny wskazuje drogę do… życia.
Tego dnia zasypiamy wcześnie - jutro kolejne zadanie - nurkowanie trymiksowe w innej głębokiej studni, tym razem z bocznymi korytarzami.
To nurkowanie rozpoczynamy jeszcze przed świtem, znów instalujemy stanowisko do zjazdu (a swoją drogą zjazd na linie ze sprzętem ważącym ponad 50 kilogramów jest sam w sobie niezłym wyzwaniem) i po chwili zanurzamy się w zimnej, mrocznej otchłani. Woda zachwyca przejrzystością na poziomie 50 metrów. O tak, to jest to co tygryski lubią najbardziej…
Osiągamy głębokość korytarzy. Pod nami jeszcze kilkanaście metrów studni. Dno widać doskonale, jakby nie było wody. Wpływamy w korytarz, choć z twinem i dwoma dużymi stejdzami nie jest to łatwe z powodu ciasności. Można jednak wpłynać do sali, usiąść na ławeczce i wystawić głowę ponad wodę, ponieważ w korytarzu jest sporych rozmiarów poduszka gazowa i tam wykonać nawrotkę. Przyznać się, kto nurkował tam po nas, bo ostatnio poduszka nie była tak duża.
Jesteśmy zachwyceni. Nie chce się wracać. To chyba syreny wyciągają po nas ręce, brr, myśl ta przywraca trzeźwość umysłu, rzut oka na tabliczkę z runtime i szybka decyzja - odwrót.
Wyprawa jak to zwykle bywa, skończyła się szybko, zbyt szybko.
Zrealizowaliśmy jednak ambitny plan nurkowy. Potwierdziliśmy również lokalizację "nowego" co daje nadzieję na kolejne owocne odkrycia nurkowe.
A Co, którzy zostali zaproszeni do udziału w wyprawie a nie pojechali niech po prostu tego żałują. Ot, tyle…
Chcemy podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do realizacji naszych marzeń.
DZIĘKUJEMY!

Ania
Jarek
Michał
Rysiek

X divers team

[Misteres]

Marzenie...
Może za parę lat...
Piękna opowiastka. Aż się rozmarzyłem na dobre...
Gratuluję determinacji, zazdroszczę możliwości i proszę o więcej.


.

[nevada]

Ja też się zaśliniłem paskudnie... penetracja ciasnych wilgotnych dziurek to coś co Tygryski lubią najbardziej

Ja też się zaśliniłem paskudnie... penetracja ciasnych wilgotnych dziurek to coś co Tygryski lubią najbardziej

[michałP]

Gratuluję uporu odwagi i szczęścia ! do Gór Sowich dla mnie trochę daleko, na wraki bliżej ale jak się nie ma co się lubi ... pozdrawiam

[MTBiker]

Ressspekt za zaj,... akcje pod arsenalem

Pozdr
Luc

Ressspekt za zaj,... akcje pod arsenalem

Pozdr
Luc

[Slawek Packo]

[kurek]

Witka.
Pozdro dla towarzyszów wypraw: Ryśka i Michała. Dla Waszej wiadomości dzis... dobrze puściło nastepny wyjazd już z tabliczką do kartowania.
Pozdro
kurek